poniedziałek, 24 czerwca 2013

Toruń z góry

Toruń z góry, czyli to co widać z wieży Ratusza Staromiejskiego. Wczoraj miałem okazje poasystować i przy okazji samemu stworzyć kilka kadrów. Przyznam się bez bicia, że używałem filtra polaryzacyjnego :D








poniedziałek, 17 czerwca 2013

Kościół Świętego Ducha w Toruniu

Te zdjęcia zostały zrobione tego dnia, gdy postawiono mi pytanie za kogo się uważam :) - link odsyła do poprzedniej notki. Fotografie powstały  do celów dokumentacyjnych stąd ich nieco formalny charakter. Wieża mierzy 46 metrów, dobudowano ją nieco ponad 140 lat po ukończeniu świątyni. Dla zainteresowanych tu link do pocztówki pokazującej jak kościół wyglądał bez wieży.








sobota, 15 czerwca 2013

a pan jest fotografem, czy fotografikiem ?

- padło pytanie od gościa stojącego z wielkim składakiem
Pewnego razu fotografując kościół na toruńskiej starówce, stojąc z wielkim metalowym statywem zadał mi to pytanie przypadkowy przechodzień. Fotograf czy fotografik ?! Na mojej twarzy pojawiła się konsternacja wsparta zdziwieniem, że ktoś w ogóle mógł by zwrócić uwagę na robiącego zdjęcia.  Bąknąłem coś w stylu, że fotograf żyje z tego co robi, a fotografik już niekoniecznie, bo kasa ma dla niego drugorzędne znaczenie. Pan uśmiechnął się i poszedł dalej nie komentując mojego jakże "błyskotliwego" toku myślenia. Sprawił wrażenie pewnego siebie i przede wszystkim wiedzącego o co pyta, który zobaczywszy młodego człowieka (w domyśle żółtodzioba)  postanowił sprawdzić czego jestem świadomy (a raczej nieświadomy) i być może później westchnął w gronie swoich ziomków, że ta dzisiejsza młodzież taka powierzchowna i bezrefleksyjna.  W obliczu niewiadomej postanowiłem sprawdzić co to tak naprawdę znaczy. Poszperałem w necie i udało mi się dojść do paru wniosków. Nie powinienem się dziwić, że pytanie padło z ust człowieka starszego (wyglądał na 50 lat). Wygląda na to, że pojęcie fotografika zakorzenione jest w przeszłości. Można się zagłębiać i tłumaczyć, że dawno temu pan x wprowadził pojęcie artysty fotografa, żeby odgrodzić się od fotografów rzemieślników. Tym panem był polski fotografik Jan Bułhak. W latach 30-40 ubiegłego wieku może i miało to uzasadnienie. Wspomniany Jan był przedstawicielem piktorializmu – tak na chłopski rozum to taki nurt który się objawiał podobieństwem odbitek  bardziej do malarskiego płótna niż surowej odbitki. Takie ot po prostu upiększanie. Stąd zapewne wywodzi się ten podział. Do 89 roku tytuł fotografika można było uzyskać od ZPAF – potem również mogły go przyznawać np. ośrodki akademickie. Dziś w obliczu tylu szkół wyższych rosnących jak grzyby po deszczu – nie wiem ;)  Jak to się ma do dzisiejszej rzeczywistości ? Moim zdaniem jest to podział zbędny i nie mający uzasadnienia. Cóż dla niektórych być może to wciąż okazja żeby się dowartościować w imię zasady (którą udało mi się znaleźć w komentarzach na blogu http://jedrak.com/fotograf-czy-fotografik/), że fotograf robi zdjęcia schabowego na weselu, a fotografik wyraża siebie (nawet jeśli miał by to być ten sam kotlet)… Autor wspomnianego bloga pisząc na ten temat stwierdza, że w innych językach funkcjonuje jedno określenie na kogoś kto robi zdjęcia, tylko w Polsce ukuły się 2 pojęcia. Ci, którzy pamiętają kultową komedią Kogel Mogel bez trudności przywołają w pamięci postać docenta Wolańskiego. Dziś ten tytuł naukowym jest reliktem przeszłości, tak jak wałkowany przeze mnie fotografik. Taka wydaje się być  kolej rzeczy dla szybko zmieniającego się języka, tytuł fotografika idzie do lamusa. Obecnie częściej można usłyszeć o fotografie amatorze i fotografie zawodowcu. Tu sprawa wydaje się jasna. Żyjesz tylko z fotografii – jesteś zawodowcem. Fotografia to twoje hobby albo dodatkowe zajęcie – jesteś amatorem. Dodatkowo zaznaczę, że wzbraniał bym się przed formułowaniem tezy, że każdy amator robi gorsze zdjęcia, w porównaniu do zawodowca. Wszakże przymiotnik amatorski może nasuwać takie wnioski, ale zachował bym dozę rezerwy w tej kwestii. I kolejna bardziej moim zdaniem prozaiczna sprawa – zawodowiec posiada super drogą lustrzankę oczywiście tylko full frame, całą szklarnię najdroższych szkieł itd… tu też znajdą się odstępstwa. Zdarzyło mi się też czytać, że do pewnych rodzajów fotografii matryca APS-C sprawdza się lepiej. Jeśli to pochopny wniosek to mam nadzieję że w komentarzach ta kwestia się wyjaśni.